Kontynuując tematykę Stanisława Moniuszko i jego muzyki (2019 Rokiem Stanisława Moniuszko) ostatniego dnia wspólnych ferii zimowych wybraliśmy się ze starszymi dziećmi do Teatru Narodowego na operę „Halka” Stanisława Moniuszki. To historia nieszczęśliwie zakochanej Halki oraz o nieodwzajemnionej miłości Jontka do Halki. Wyreżyserował ją tym razem Mariusz Treliński znany publiczności z oryginalnego podejścia do dzieł klasyki muzyczno – wokalnej. I tak stało się również w tym przypadku. Treliński przeniósł akcję w lata 70-te XX w. do hotelu pod Tatrami. Zarówno scenografia jak i stroje tancerzy i śpiewaków były w stylu lat 70-tych. Obraz sceniczny uzupełniały kolory od bieli przez różne odcienie szarości do czerni. Tylko te kolory zostały wykorzystane w scenografii z wyjątkiem koloru krwi – ją pozostawiono czerwoną, co dodawało dramatyzmu. Naturalnie mogliśmy nacieszyć się mistrzowsko wykonanymi słynnymi ariami takimi jak: „Gdyby rannym słonkiem” Halki czy „Szumią jodły na gór szczycie” Jontka. Duże wrażenie robiły na wszystkich sceny zbiorowe z ponadczasowymi skocznymi mazurami. Wieczór był dla wszystkich bardzo wyjątkowy i mimo, że oglądaliśmy stuletnią operę to historia wydawała się całkiem współczesna. Katarzyna Chylińska