25 marca 2018, w Niedzielę Palmową nieduża grupa dzieci z rodzicami obejrzała pasyjne przedstawienie "Mater Dolorosa". Ze wzruszeniem oglądaliśmy kolejne sceny z życia Maryi, Maryi - matki, która cierpi i mocno przeżywa los swego syna. Do końca oglądało się tę sztukę z pewną tajemnicą, a jednocześnie z tak oczywistym, globalnym przesłaniem. Niewątpliwie każda matka w takim położeniu czuje to samo. To wielka radość z nowiny o narodzeniu dziecka,   zmartwienia związane z różnymi doświadczeniami losu, a w sytuacji śmierci dziecka przeogromny żal i smutek. Jednak mimo żałoby jest gdzieś ta iskierka nadziei na "normalne jutro".  Całe przestawienie było połączeniem sfery świętości i świeckich obyczajów, co niewątpliwie torowało tok myślowy młodego widza. I mimo, że moja córka zadawała pytania i konfrontowała swój odbiór, przeżywając to co dzieję się na scenie, to przedstawienie podobało jej się.

"Aktorzy z doskonałym wyczuciem kreują swoje role - aniołów, ludzi, postaci biblijnych. Spektakl nie jest długi, a każda nuta, słowo, ruch, sceniczne ustawienie jest przemyślane i trwa tyle, ile potrzeba. Znakomita reżyseria i równie dobra praca aktorów pozwoliły stworzyć spójną, skłaniającą do refleksji całość" .

Do tego piękna muzyka o charakterze sakralnym.

Wzruszające przedstawienie w okresie wielkopostym.

                  S. Kozarzewska, mama Igi

mater dolrorosa