W niedzielę palmową 14 kwietnia 2018 r. byliśmy z dziećmi z Teatru Raj i Świetlicy „Pod Aniołem” na słynnym musicalu „Jesus Christ Super Star” w Teatrze Rampa. Po raz pierwszy został on wydany jako album na płycie w 1970 r. , a od 1971 grany jest na deskach teatrów na całym świecie. Wieczór więc zapowiadał się interesująco.
Po wejściu na widownię sceny głównej Teatru Rampa powitał nas zapach kadzidła, a między fotelami stały zakapturzone postaci w czarnych strojach mnichów. Widownia oświetlona była głównie na czerwono. Nastrój zwiastował coś nieoczekiwanego, ważnego i momentami mrocznego. I tak właśnie było. „Jesus Christ Super Star” to musical w czasie trwania którego na scenie, niejako w tle, cały czas zespół muzyczny na żywo gra mocną muzykę rockową. Stanowi ona tło dla ostatnich wydarzeń z życia Jezusa, aż do Jego męczeńskiej śmierci na krzyżu. Zespół aktorów i tancerzy za pomocą tańca nowoczesnego przenosi widza w tamte czasy. Mogliśmy obejrzeć przedstawienie niezwykle plastyczne w swej formie, co w połączeniu z momentami bardzo ostrą muzyką rockową i mistrzowskim śpiewem głównych bohaterów, dawało imponujący efekt. Niezwykłe były sceny: sądzenia Jezusa przez Piłata, ostatniej wieczerzy, nauczania apostołów przez Jezusa, nawrócenia Marii Magdaleny, czy rozterek Judasza i wreszcie wydania Jezusa przez niego. Najbardziej poruszająca była scena biczowania i ukrzyżowania Jezusa oraz scena przed ukrzyżowaniem, w której Jezus zna już swój przyszły los i bardzo emocjonalnie rozmawia o nim z Bogiem – Ojcem. Mimo wydawałoby, się lekkiej formy przekazu przedstawienie zrobiło ogromne wrażenie na nas wszystkich. Bardzo emocjonalna była także ostatnia scena, kiedy po zmartwychwstaniu Jezusa zobaczyliśmy pusty krzyż i słyszeliśmy tylko wiejący wiatr. Na widowni zapadła długa cisza, niezwykle przejmująca.
Potem już były tylko głośne owacje na stojąco. Przedstawienie było imponujące, a Wielki Tydzień jest niewątpliwie najlepszym czasem na jego obejrzenie.
Katarzyna Chylińska